Kim był Włodzimierz Leś?
Włodzimierz Leś to postać tragicznie wpisana w historię II wojny światowej, a zwłaszcza w losy rodziny Ulmów z Markowej. Przed wojną pełnił służbę w Policji Państwowej, a w okresie okupacji niemieckiej związał się z tzw. granatową policją, formacją policyjną działającą na terenach okupowanej Polski pod nadzorem władz niemieckich. Jego służba w tej strukturze budzi wiele kontrowersji, szczególnie w kontekście jego roli w zbrodni na rodzinie Ulmów. Niektórzy uważają go za Ukraińca ze względu na wyznanie greckokatolickie, co w tamtym burzliwym okresie mogło mieć dodatkowe znaczenie.
Policjant granatowej policji w służbie okupanta?
Służba Włodzimierza Lesia w granatowej policji stawia go w trudnej sytuacji moralnej i historycznej. Formacje te, choć teoretycznie miały służyć ochronie ludności polskiej, często były wykorzystywane przez niemieckiego okupanta do realizacji jego celów, w tym do represji i łapania osób ukrywających się przed nazistowskim terrorem. W przypadku Włodzimierza Lesia, jego działalność w tej policji, w połączeniu z późniejszymi wydarzeniami, doprowadziła do oskarżeń o kolaborację i udział w zbrodniach popełnianych na ludności cywilnej.
Sprawa Ulmów: czy Włodzimierz Leś wydał rodzinę?
Kwestia udziału Włodzimierza Lesia w wydaniu rodziny Ulmów Niemcom jest jednym z najbardziej bolesnych i dyskutowanych aspektów tej tragedii. Choć brak jest jednoznacznych, bezpośrednich dowodów na złożenie przez niego formalnego donosu, wiele świadectw i poszlak wskazuje na jego zaangażowanie w ten potworny mord. Jego działania przed tragedią, a także udział w samej akcji egzekucyjnej, rzucają cień podejrzenia na jego osobę.
Donos czy przypadek? Tropem kata z Markowej
Okoliczności, które doprowadziły do odkrycia kryjówki Żydów w domu Ulmów, wciąż budzą pytania. Jedna z wersji mówi o tym, że Włodzimierz Leś odwiedził dom Ulmów pod pretekstem zrobienia zdjęcia, co mogło być sposobem na potwierdzenie obecności ukrywanych osób. Inne relacje sugerują, że mógł on wygadać się przypadkiem Niemcom o miejscu schronienia Żydów, czego później miał bardzo żałować. Niezależnie od dokładnego mechanizmu, jego obecność i potencjalna rola w doprowadzeniu do tragedii są niepodważalne.
Włodzimierz Leś: motywy działania i zagarnięty majątek
Motywy działania Włodzimierza Lesia w kontekście sprawy Ulmów są złożone i wciąż badane. Jedną z hipotez jest chęć zatajenia majątku, który wcześniej zagarnął rodzinie Goldmanów, których Ulmowie również ukrywali. Odmówił dalszej pomocy tej rodzinie, gdy zrobiło się niebezpiecznie, i przejął ich dobra. Drugą możliwością jest chęć wykazania się w służbie granatowej policji, zdobycia uznania u niemieckich przełożonych poprzez dostarczenie im „zdobyczy” w postaci ukrywających się Żydów i ich pomocników.
Polskie Państwo Podziemne kontra zbrodniarze
Polskie Państwo Podziemne, działające w konspiracji, nie pozostawiło bez odpowiedzi zbrodni popełnianych przez okupanta i jego kolaborantów. W przypadku zbrodni w Markowej, sprawiedliwości dosięgła część winnych, choć wielu z nich uniknęło kary. Los Włodzimierza Lesia jest przykładem tego, jak Państwo Podziemne starało się karać zdrajców i zbrodniarzy.
Wyrok na Włodzimierza Lesia
Włodzimierz Leś został osądzony przez Polskie Państwo Podziemne za swój udział w zbrodni. Wyrok śmierci został na niego wykonany 10 września 1944 roku. Był to akt wymierzenia sprawiedliwości przez podziemne struktury w obliczu niemożności pociągnięcia zbrodniarzy do odpowiedzialności prawnej na drodze oficjalnych procesów sądowych w czasie wojny.
Sprawcy zbrodni w Markowej – kto odpowiedział?
Akcja zbrodni w Markowej z 24 marca 1944 roku, w której zginęła rodzina Ulmów wraz z ukrywanymi Żydami, była prowadzona przez niemieckich żandarmów. W akcji tej uczestniczyło również kilku funkcjonariuszy granatowej policji, w tym Włodzimierz Leś i Eustachy Kolman. Po wojnie, sprawiedliwość dosięgła w różnym stopniu niektórych z niemieckich uczestników zbrodni. Josef Kokott, niemiecki żandarm, został skazany na karę śmierci, którą następnie zamieniono na dożywocie, a potem na 25 lat więzienia. Dowódca grupy egzekucyjnej, porucznik Eilert Dieken, po wojnie pracował jako policjant w RFN i uniknął odpowiedzialności karnej. Wielu niemieckich zbrodniarzy po wojnie często piastowało znaczące urzędy w Niemczech, unikając kary za swoje czyny.
Dziedzictwo rodziny Ulmów i pamięć o zbrodni
Historia rodziny Ulmów, która oddała życie za pomoc prześladowanym Żydom, stała się symbolem heroizmu, miłości bliźniego i niezłomnej postawy moralnej w obliczu zbrodniczego reżimu. Pamięć o tej tragedii jest kultywowana, a rodzina Ulmów została uhonorowana najwyższymi odznaczeniami i uznaniem.
Beatyfikacja Ulmów jako symbol pomocy Żydom
10 września 2023 roku Józef i Wiktoria Ulmowie wraz z siedmiorgiem dzieci zostali beatyfikowani przez Kościół katolicki. Jest to wydarzenie o ogromnym znaczeniu symbolicznym, podnoszące rodzinę Ulmów do rangi wzoru świętości i męczeństwa. Ich beatyfikacja jest wyrazem uznania dla ich heroicznej postawy w ratowaniu życia ludzkiego i stanowi potężny symbol pomocy Żydom podczas II wojny światowej, podkreślając przy tym tragiczne losy Polaków mordowanych za niesienie tej pomocy.
Muzeum w Markowej: opowiadamy Polskę światu
W miejscu, gdzie rozegrała się tragedia, w Markowej, otwarto w 2016 roku Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodziny Ulmów. Jest to miejsce pamięci, edukacji i refleksji, które ma na celu opowiadanie historii Polaków, którzy w ekstremalnych warunkach ryzykowali życie, by pomagać Żydom. Muzeum to jest ważnym elementem projektu „Opowiadamy Polskę światu”, prezentując światu niezwykłe historie odwagi i człowieczeństwa, często zapomniane lub marginalizowane w historiografii. Historia rodziny Ulmów jest przedstawiana jako przykład heroizmu i miłości bliźniego, który powinien być inspiracją dla współczesnego świata.

Pisanie to moja pasja i sposób na wyrażenie siebie. Uwielbiam tworzyć treści, które inspirują, informują i pozostawiają trwały ślad w świadomości czytelników. Wierzę, że słowa mają moc kształtowania rzeczywistości i odkrywania nowych perspektyw.